czuła coś niedobrego, wahała się, czy nie zawrócić. "Kobietę z przodu, a krowę mijaj z tyłu'' - pamiętam, tak do siebie mówił ambasador, nie wytracając szybkości, celował w wąski przesmyk między jej zadem a rowem, bałem się, że zejdziemy kołem na piach i że nas ściągnie. On musiał to wziąć w rachubę, bo dodał gazu, i wtedy wyskoczył ten chłopak...<br>- Chłopak? - chrapliwie spytał radca, chłód mu spłynął po karku.<br>- Chciał ją przegnać. Wymachiwał kijem, wpatrzony w nas. To był ułamek sekundy. Podcięliśmy zadnie nogi krowy, sypnęło się szkło, chłopaka nawet nie poczułem, stuknął miękko głową i odrzuciło go do rowu jak kota