Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
zresztą pół roku temu przeżywałeś to samo. Ta nasza artystyczna młodość jest tak znamiennie powojenna, że naukowcy będą ją obserwować jako przejaw specyficzny tego okresu chorych na przedwczesny uwiąd smarkaczy.
- To samo mniej więcej mówił wczoraj Paczyński - powiedział Lucjan.
- Właśnie, myślałem o tym i doszedłem do przekonania, że miał dużo racji.
- Jednak. Ale czego ty się tak obrzydliwie śmiałeś wczorajszej nocy?
- Ach, głupstwo, wyobraziłem sobie coś... nie, nic ważnego.
Dziadzia wstał ze słowami: "Oj, źle z wami, moi mili", po czym zabierał się do wyjścia.
- Co, wychodzisz? - zapytał Zygmunt. - Razem może wyjdziemy, i ty też, Lucjanie?
- Nie, mam zamiar trochę pisać
zresztą pół roku temu przeżywałeś to samo. Ta nasza artystyczna młodość jest tak znamiennie powojenna, że naukowcy będą ją obserwować jako przejaw specyficzny tego okresu chorych na przedwczesny uwiąd smarkaczy.<br>- To samo mniej więcej mówił wczoraj Paczyński - powiedział Lucjan.<br>- Właśnie, myślałem o tym i doszedłem do przekonania, że miał dużo racji.<br>- Jednak. Ale czego ty się tak obrzydliwie śmiałeś wczorajszej nocy?<br>- Ach, głupstwo, wyobraziłem sobie coś... nie, nic ważnego.<br>Dziadzia wstał ze słowami: "Oj, źle z wami, moi mili", po czym zabierał się do wyjścia.<br>- Co, wychodzisz? - zapytał Zygmunt. - Razem może wyjdziemy, i ty też, Lucjanie?<br>- Nie, mam zamiar trochę pisać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego