oddziale żeśmy się uczyli, żeby troszkę panować nad tym, co się mówi. Halinka mnie kiedyś tak spieniła, że nie wytrzymałem i powiedziałem w złości: "Jesteś głupia!" A ona tak spokojnie mówi: "Czemu tak uważasz? Ja wcale tak o sobie nie myślę". W ogóle zachowanie terapeutów było miłe, to znaczy nie, raczej powiedziałbym, że ono było różne. Wszystko było rozwiązywane psychologicznie - wiem, że na rozjątrzenie spraw był wysyłany Tomek albo Staszek, a na łagodzenie Halinka, a najczęściej Ilonka.<br>Terapeuta Staszek jest alkoholikiem, on się nigdy nie dał wpuścić w maliny.<br>Psycholog niekiedy taki jest, że boi się coś powiedzieć albo chce ładnymi