Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
które w ostatnim dniu czerwca przyjmował od władz i społeczeństwa, przez flagi
opuszczone do pół masztu, przez nabożeństwo żałobne, które odprawił arcybiskup
Bilczewski.
- Nie wypada lękać się, skoro monarcha wrócił do Ischlu - uśmiechnął się na
pożegnanie. - Życzę panu przyjemnych wywczasów.
Tak więc w dwa dni po powrocie cesarza do Ischlu radca dworu Albin Grodzicki
ruszył z żoną i synem do Abacji. Za dwa cygara i pięć koron, rozdane umiejętnie
wśród służby kolejowej, zabezpieczył sobie coup drugiej klasy i utrzymywał je
w wyłącznym posiadaniu aż do Wiednia . Więcej od słów namiestnika uspokajał
go widok mijanych stacji, naczelników w czerwonych czapkach, którzy znikali
które w ostatnim dniu czerwca przyjmował od władz i społeczeństwa, przez flagi <br>opuszczone do pół masztu, przez nabożeństwo żałobne, które odprawił arcybiskup <br>Bilczewski.<br> - Nie wypada lękać się, skoro monarcha wrócił do Ischlu - uśmiechnął się na <br>pożegnanie. - Życzę panu przyjemnych wywczasów.<br> Tak więc w dwa dni po powrocie cesarza do Ischlu radca dworu Albin Grodzicki <br>ruszył z żoną i synem do Abacji. Za dwa cygara i pięć koron, rozdane umiejętnie <br>wśród służby kolejowej, zabezpieczył sobie &lt;orig&gt;coup&lt;/&gt; drugiej klasy i utrzymywał je <br>w wyłącznym posiadaniu aż do Wiednia &lt;page nr=295&gt;. Więcej od słów namiestnika uspokajał <br>go widok mijanych stacji, naczelników w czerwonych czapkach, którzy znikali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego