Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
zaraz zrobiło mu się słabo. Później usłyszał wołający go z oddali głos: "Panie Ł., panie Ł., niech pan się obudzi!" Kiedy otworzył oczy, zobaczył nad sobą dwóch mundurowych policjantów.
Pan Ł. z trudem usiadł, a kiedy na pytanie: jak się czuje? odpowiedział, że dobrze, został skuty kajdankami i zaprowadzony do radiowozu. Kiedy przywieziono go na komendę, była piąta rano. Tam dowiedział się, że Zuzanna i jej rodzice oskarżają go o gwałt. Miał wedrzeć się do ich mieszkania podstępem i zmusił rzekomo dziewczynę do picia alkoholu, a następnie ją zgwałcił. Sam też był pijany, więc zaraz usnął. Zuzia dopiero wówczas uwolniła się
zaraz zrobiło mu się słabo. Później usłyszał wołający go z oddali głos: &lt;q&gt;"Panie Ł., panie Ł., niech pan się obudzi!"&lt;/&gt; Kiedy otworzył oczy, zobaczył nad sobą dwóch mundurowych policjantów.<br>Pan Ł. z trudem usiadł, a kiedy na pytanie: jak się czuje? odpowiedział, że dobrze, został skuty kajdankami i zaprowadzony do radiowozu. Kiedy przywieziono go na komendę, była piąta rano. Tam dowiedział się, że Zuzanna i jej rodzice oskarżają go o gwałt. Miał wedrzeć się do ich mieszkania podstępem i zmusił rzekomo dziewczynę do picia alkoholu, a następnie ją zgwałcił. Sam też był pijany, więc zaraz usnął. Zuzia dopiero wówczas uwolniła się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego