Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Nowa Fantastyka
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1996
w kosmos zaproszony.
Gdyby zniknął grzech, ci, którzy żyją z jego zwalczania, wyszliby na idiotów i zaczęliby kręcić - twierdzi Blish. Hm, gdyby sportowcy zaczęli grać czysto, sędziowie sami wymyślaliby faule? Gdyby złodzieje, albo jeszcze lepiej, politycy przestali... Na wszystko to zgoda, tylko niech autor "Kwestii sumienia" pokaże nam przedtem podobny raj. Biedny Blish zrozumiał ze swojej Lithii jeszcze mniej niż Sartre z Kuby Fidela Castro, Rosji Stalina i rewolucyjnych Chin. Inni "postępowi" intelektualiści też wobec Sowietów głupieli.
Takie są intelektualne koszta poszukiwania świeckiego raju za każdą cenę. Sartre i Blish byli sobie współcześni, należeli do tej samej duchowej formacji.
5. Bywają
w kosmos zaproszony.<br>Gdyby zniknął grzech, ci, którzy żyją z jego zwalczania, wyszliby na idiotów i zaczęliby kręcić - twierdzi Blish. Hm, gdyby sportowcy zaczęli grać czysto, sędziowie sami wymyślaliby faule? Gdyby złodzieje, albo jeszcze lepiej, politycy przestali... Na wszystko to zgoda, tylko niech autor "Kwestii sumienia" pokaże nam przedtem podobny raj. Biedny Blish zrozumiał ze swojej Lithii jeszcze mniej niż Sartre z Kuby Fidela Castro, Rosji Stalina i rewolucyjnych Chin. Inni "postępowi" intelektualiści też wobec Sowietów głupieli.<br>Takie są intelektualne koszta poszukiwania świeckiego raju za każdą cenę. Sartre i Blish byli sobie współcześni, należeli do tej samej duchowej formacji.<br> 5. Bywają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego