Typ tekstu: Książka
Autor: Oppman Artur
Tytuł: Legendy warszawskie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1925
ze mną.
Tedy nie omieszkając wiele, powiedli Strubicz i Ostroga skazańca na Ratusz, skąd obwieszonego zwierciadły, zaprowadzono na Krzywe Koło i kazano mu znijść do podziemi. Burmistrz, rajce, ławnicy i setki ludu czekały na ulicy, a przed wszystkimi, wpatrzeni chciwie w otwór piwniczny, stali mistrz Ostroga, pani Ostrożyna i dobry rajca Strubicz. Upłynęła chwila - i oto w lochu rozległ się głos przeraźliwy: coś jakby chrypliwe pianie koguta, jakby świszczący syk węża, jakby śmiech diabelski, a takie to było okropne, że zgromadzonym aż ciarki przeleciały po grzbietach i włosy dębem na głowach stanęły.
- Zabity! Zabity! - zadźwięczał donośnie głos Jana Ślązaka.
- Zabity! - zahuczał
ze mną.<br>Tedy nie &lt;orig&gt;omieszkając&lt;/&gt; wiele, powiedli Strubicz i Ostroga skazańca na Ratusz, skąd obwieszonego &lt;orig&gt;zwierciadły&lt;/&gt;, zaprowadzono na Krzywe Koło i kazano mu &lt;orig&gt;znijść&lt;/&gt; do podziemi. Burmistrz, &lt;orig&gt;rajce&lt;/&gt;, ławnicy i setki ludu czekały na ulicy, a przed wszystkimi, wpatrzeni chciwie w otwór piwniczny, stali mistrz Ostroga, pani Ostrożyna i dobry rajca Strubicz. Upłynęła chwila - i oto w lochu rozległ się głos przeraźliwy: coś jakby chrypliwe pianie koguta, jakby świszczący syk węża, jakby śmiech diabelski, a takie to było okropne, że zgromadzonym aż ciarki przeleciały po grzbietach i włosy dębem na głowach stanęły.<br>- Zabity! Zabity! - zadźwięczał donośnie głos Jana Ślązaka.<br>- Zabity! - zahuczał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego