Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
w tym oknie, choć to ostatnie dni maja - Zygmunt słyszał, jak na poddaszu koty marcowały wściekle. Przypomniał sobie Patrycję. To było chyba w lutym, o zmierzchu, gdy mróz w parku zaciskał palce na drzewach i ławkach. Kochali się. Zachłannie i nienormalnie, przez moment. Nawet nie czuł, że zamek od spodni rani mu skórę. Później zostały plamy spermy na dżinsach, a ona powiedziała "dobry wieczór" pani z ratlerkiem. Jakby tym "dobry wieczór" mieli zostać zbawieni. Później widywali się codziennie. Później robili to wiele razy. Jej ciało stawało się za bardzo znane - niczym przedmiot codzienny, kubek, krzesło, lampa, stół. Żyli ze sobą dwadzieścia
w tym oknie, choć to ostatnie dni maja - Zygmunt słyszał, jak na poddaszu koty marcowały wściekle. Przypomniał sobie Patrycję. To było chyba w lutym, o zmierzchu, gdy mróz w parku zaciskał palce na drzewach i ławkach. Kochali się. Zachłannie i nienormalnie, przez moment. Nawet nie czuł, że zamek od spodni rani mu skórę. Później zostały plamy spermy na dżinsach, a ona powiedziała "dobry wieczór" pani z ratlerkiem. Jakby tym "dobry wieczór" mieli zostać zbawieni. Później widywali się codziennie. Później robili to wiele razy. Jej ciało stawało się za bardzo znane - niczym przedmiot codzienny, kubek, krzesło, lampa, stół. Żyli ze sobą dwadzieścia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego