Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 771
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1960
kierownice.
- Panie władzo, kiedy my jesteśmy zupełnie trzeźwe!
- A ja wam mówię, że jesteście na bańce.
- A my mówimy, że jesteśmy w zupełnem porządku. Jak nowonarodzone dzieci.
- Mam przynieść baloniki?
- No, nie... Wierzemy panu za słowo.
- Wyśpijcie się i przyjdźcie rano. Zapłacicie mandat i pojedziecie.
- Trudno, siła przed prawem, przyjdziemy rano! - z goryczą powiedział Maniuś i wyszedł z towarzyszami z bramy komisariatu.
- Nocleg u pana Koziołka był bardzo wygodny, ale trwał krótko. Nad ranem przyjechała bowiem niespodzianie małżonka p. Koziołka z Wrocławia. Wobec czego, trzęsąc się cały jak liść osiki, musiał on ewakuować swych gości przez okno, na podwórko. Niewiele mu
kierownice.<br>- Panie władzo, kiedy my jesteśmy zupełnie trzeźwe!<br>- A ja wam mówię, że jesteście na bańce.<br>- A my mówimy, że jesteśmy w &lt;orig&gt;zupełnem&lt;/&gt; porządku. Jak nowonarodzone dzieci.<br>- Mam przynieść baloniki?<br>- No, nie... &lt;orig&gt;Wierzemy&lt;/&gt; panu za słowo.<br>- Wyśpijcie się i przyjdźcie rano. Zapłacicie mandat i pojedziecie.<br>- Trudno, siła przed prawem, przyjdziemy rano! - z goryczą powiedział Maniuś i wyszedł z towarzyszami z bramy komisariatu.<br>- Nocleg u pana Koziołka był bardzo wygodny, ale trwał krótko. Nad ranem przyjechała bowiem niespodzianie małżonka p. Koziołka z Wrocławia. Wobec czego, trzęsąc się cały jak liść osiki, musiał on ewakuować swych gości przez okno, na podwórko. Niewiele mu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego