Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
niej, Jadwiga tylko spuściła głowę, żeby ukryć uśmieszek: otóż - po raz nie wiedzieć który - nieszczęsny, niepoprawny Władyś natrafia na historię tam, gdzie uporczywie chce widzieć dramat wyjątkowej duszy. Władysław czule pochylił się nad matką.
- No, więc czegóż ty nas straszysz, niedobra? Mówisz jakieś nisamowitości... Wyglądasz nie wiadomo jak... A potem raptem, no, popatrzcie - rozradowany, wzywał obecnych na świadków - przecież teraz znowu wygląda normalnie, po swojemu: jak Róża. I mówi ślicznie. No, powiedz coś jeszcze mamusiu, powiedz.
Roześmiała się. Zmarszczki pofrunęły od ust w górę twarzy jak obłoki - znikły w siwych włosach nad czołem; zostały dwa dołki nad kątami warg i blask
niej, Jadwiga tylko spuściła głowę, żeby ukryć uśmieszek: otóż - po raz nie wiedzieć który - nieszczęsny, niepoprawny Władyś natrafia na historię tam, gdzie uporczywie chce widzieć dramat wyjątkowej duszy. Władysław czule pochylił się nad matką. <br>- No, więc czegóż ty nas straszysz, niedobra? Mówisz jakieś nisamowitości... Wyglądasz nie wiadomo jak... A potem raptem, no, popatrzcie - rozradowany, wzywał obecnych na świadków - przecież teraz znowu wygląda normalnie, po swojemu: jak Róża. I mówi ślicznie. No, powiedz coś jeszcze mamusiu, powiedz. <br>Roześmiała się. Zmarszczki pofrunęły od ust w górę twarzy jak obłoki - znikły w siwych włosach nad czołem; zostały dwa dołki nad kątami warg i blask
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego