Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
świetlik bakanu, dyndający zwodniczo, raz tu, raz tam - jest i znowu przepadł.
I dźwięków nie ma żadnych poza szmerem deszczu, poza wody bulgotem pod dziobem, co zdradza przynajmniej jakiś ruch, że się płynie - i to gdzieś wysoko, po nieznanych roztoczach bez kresu i dna.
Bardzo przykro jest wtedy ocknąć się raptem od wstrząsu łodzi, która dotknęła dna. I schodzić w zimną wodę szukając po omacku zgubionego nurtu, i spychać swój statek z mielizny.
- Towarzyszu, śpicie? - Nie, bo co?
- Nic, wysiądźcie na chwilę. Śmiałą nogą, tu płytko. Muszę zepchnąć.
- Może pomóc?:
- A to pchajcie z tyłu. Ja za cumę pociągnę.
Parę razy
świetlik bakanu, dyndający zwodniczo, raz tu, raz tam - jest i znowu przepadł.<br>I dźwięków nie ma żadnych poza szmerem deszczu, poza wody bulgotem pod dziobem, co zdradza przynajmniej jakiś ruch, że się płynie - i to gdzieś wysoko, po nieznanych roztoczach bez kresu i dna.<br>Bardzo przykro jest wtedy ocknąć się raptem od wstrząsu łodzi, która dotknęła dna. I schodzić w zimną wodę szukając po omacku zgubionego nurtu, i spychać swój statek z mielizny.<br>- Towarzyszu, śpicie? - Nie, bo co?<br>- Nic, wysiądźcie na chwilę. Śmiałą nogą, tu płytko. Muszę zepchnąć.<br>- Może pomóc?:<br>- A to pchajcie z tyłu. Ja za cumę pociągnę.<br>Parę razy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego