Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
trzy
schodki z każdej strony. Drewniany płotek wokół był miejscami powalony
ze starości. Kazała mi matka klęknąć przed tym płotkiem. Sama też
uklękła obok.
- Zmów trzy Zdrowaśki za buta, żebyśmy znaleźli - rzuciła półszeptem.
- I Ojcze Nasz za ojca, żeby zdrowie miał.
Pochyliła się w skupieniu i tak chwilę trwała, lecz raptownie zerwała
się, wyrzucając ze złością:
- Trzeba tego psa odegnać. Bo może to wcale nie pies.
Pies stał za naszymi plecami w sporej odległości, jakby się wahając,
czy pobyć jeszcze z nami, czy nas samych zostawić.
- Idź już. No, idź. Wracaj do swojego pana - zaczęła matka go
odganiać. Pies patrzył na
trzy<br>schodki z każdej strony. Drewniany płotek wokół był miejscami powalony<br>ze starości. Kazała mi matka klęknąć przed tym płotkiem. Sama też<br>uklękła obok.<br> - Zmów trzy Zdrowaśki za buta, żebyśmy znaleźli - rzuciła półszeptem.<br>- I Ojcze Nasz za ojca, żeby zdrowie miał.<br> Pochyliła się w skupieniu i tak chwilę trwała, lecz raptownie zerwała<br>się, wyrzucając ze złością:<br> - Trzeba tego psa odegnać. Bo może to wcale nie pies.<br> Pies stał za naszymi plecami w sporej odległości, jakby się wahając,<br>czy pobyć jeszcze z nami, czy nas samych zostawić.<br> - Idź już. No, idź. Wracaj do swojego pana - zaczęła matka go<br>odganiać. Pies patrzył na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego