Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
dadzą mu się one powiązać w zwrotki, umkną surowym prawidłom rymotwórstwa. Jak zawsze w życiu - pozostał mu tylko dobry początek.
Za oknem przebiegł po podwórzu Panfil, dzwoniąc łańcuchem. Polek, tknięty nową myślą, wstaje z łóżka i podchodzi do ściany, gdzie obok lustra powinien wisieć kalendarz. Odnajduje mięsisty, prostokątny kształt domowego raptularza, niesie go w pobliże okna. Z dachu padają na ziemię rzadkie krople wody deszczowej, przebite sztychem szklistego światła.
Święty Jerzy, przegięty wdzięcznie na białym rumaku, godzi piką w zieloną łapę smoka pełzającego nikczemnie po ziemi. I rycerza, i potwora nie oszczędziły muchy, zmieniając trochę sens tej apoteozy. Retusz sprawił, że
dadzą mu się one powiązać w zwrotki, umkną surowym prawidłom rymotwórstwa. Jak zawsze w życiu - pozostał mu tylko dobry początek.<br>Za oknem przebiegł po podwórzu Panfil, dzwoniąc łańcuchem. Polek, tknięty nową myślą, wstaje z łóżka i podchodzi do ściany, gdzie obok lustra powinien wisieć kalendarz. Odnajduje mięsisty, prostokątny kształt domowego raptularza, niesie go w pobliże okna. Z dachu padają na ziemię rzadkie krople wody deszczowej, przebite sztychem szklistego światła.<br>Święty Jerzy, przegięty wdzięcznie na białym rumaku, godzi piką w zieloną łapę smoka pełzającego nikczemnie po ziemi. I rycerza, i potwora nie oszczędziły muchy, zmieniając trochę sens tej apoteozy. Retusz sprawił, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego