Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.15 (12)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
skrzydle ostatniego używanego w Polsce Miga-21. Wylatał na takich maszynach ponad trzy tysiące godzin - całe życie pilota. Czule poklepał skrzydło myśliwca, otarł łzę, która popłynęła po policzku. Kilkadziesiąt sekund po pożegnaniu samolotu pułkownik zachwiał się, spojrzał ostatni raz w niebo i upadł. Atak serca, rozległy wylew, żadnych szans na ratunek.
- Jemu po prostu pękło serce - mówi major Ryszard Marcinkowski (56 l.), pilot z Malborka, 2,5 tysiące godzin w powietrzu.
- Żył tym, co robił. W dzisiejszych czasach takich ludzi już nie ma. Dlatego jestem dumny, że go znałem - dodaje porucznik Jerzy Gładziuk (44 l.).
Tak naprawdę życiem pułkownika Głąba były
skrzydle ostatniego używanego w Polsce Miga-21. Wylatał na takich maszynach ponad trzy tysiące godzin - całe życie pilota. Czule poklepał skrzydło myśliwca, otarł łzę, która popłynęła po policzku. Kilkadziesiąt sekund po pożegnaniu samolotu pułkownik zachwiał się, spojrzał ostatni raz w niebo i upadł. Atak serca, rozległy wylew, żadnych szans na ratunek.<br>&lt;q&gt;- Jemu po prostu pękło serce&lt;/&gt; - mówi major Ryszard Marcinkowski (56 l.), pilot z Malborka, 2,5 tysiące godzin w powietrzu.<br>&lt;q&gt;- Żył tym, co robił. W dzisiejszych czasach takich ludzi już nie ma. Dlatego jestem dumny, że go znałem&lt;/&gt; - dodaje porucznik Jerzy Gładziuk (44 l.).<br>Tak naprawdę życiem pułkownika Głąba były
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego