wiedziały, że to siostra Szczęsnego, który w złości pierze nie gorzej od Sosnowskiego.<br>Ojciec oddawał wszystkie zarobki, żeby miała na życie i wydatki, na które trzeba zbierać grosz po groszu. Nieraz wieczorami siedzieli razem, ojciec z Weronką, naradzając się, co kupić i kiedy. W porównaniu z innymi nieźle zarabiał, ale raty pożyczki budowlanej kładły się dużym ciężarem na ich budżet miesięczny, poza tym szkoła Walka i Kachny sporo kosztowała, do tego trzeba było ich ubrać, żeby nie wymawiano im chłopskiego pochodzenia. A jeszcze dom wciąż ssał i ssał.<br><page nr=130> Szafy brakowało, balii do prania, łóżka dla dziewcząt... Prosiaka należało kupić i podtuczyć