i. powiedział:<br>- Dzieciom Kosiorków oznajmiłem, że ja będę się z panią żenił...<br>Tak: powtórzył to dwa razy, a potem zaraz, że przejdzie na jego nazwisko w "znaczeniu papierów, w znaczeniu papierów" - powtórzył znowu dwa razy, a ona spojrzała na niego...<br>- Czemu się pani gniewa? - zapytał.<br>Przelatywał myślami tę wczorajszą chwilę raz i drugi trzeci i czwarty, jakby ukryte tam były, łatwe do odkopania pamięcią, jakieś dodatkowe znaczenia. - Czy pan wysiada? - pchnął go ktoś w plecy. Wysiadł na wcześniejszym<br>przystanku. Chciał być przez chwilę sam, bez tłoczących się dookoła ludzi. Wiosenny późny wieczór, strojny trenem miejskiego kurzu, prześwietlony jakimś czułym ciepłem nawet na zaciemnionych