podłodze. Joanna miała kłopot ze znalezieniem słów, którymi mogłaby skomentować to, co widzi, nie urażając uczuć gospodarza. Nic nie przychodziło jej do głowy, więc tylko uśmiechnęła się bezradnie. <br>- No, dobra, sam wiem, że trzeba tu trochę posprzątać i muszę zdobyć jakieś meble. Dopiero wczoraj odebrałem klucze i chciałem ci od razu pokazać - tymi słowami znów ujął Joannę. Gdy objął ją ramieniem, przytuliła się do niego. <br>- Tylko tu możemy to zrobić - szepnął, popychając ją w kierunku kuchni. <br>- Co zrobić? - zapytała.<br>- Jak to co? Kochać się! O niczym innym od dawna nie marzę. <br>- Nie chcę - powiedziała Joanna delikatnie, nie chcąc go zranić, ale