Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Polacy i Białorusini żyli od zawsze zgodnie i gdzie jedni modlili się co niedzielę w cerkwi, a drudzy w kościele.
Nietypowe były tu natomiast inne rzeczy. Na przykład, tuż przed wybuchem wojny, sołtysem został Białorusin, chociaż nazwisko miał typowo polskie, bo zakończone na "ski". Zaś jedynym we wsi komunistą był rdzenny Polak i katolik, tyle że bezrolny i parobek, wynajmujący się do pracy u bogatych gospodarzy. Po 17 września 1939 roku to jego właśnie świeża władza radziecka ustanowiła w N. nowym sołtysem, zaś Stanisław Sz. z całą rodziną został wywieziony daleko na wschód, jako przedstawiciel "sanacyjno-burżuazyjnej władzy polskich obszarników".
Aby
Polacy i Białorusini żyli od zawsze zgodnie i gdzie jedni modlili się co niedzielę w cerkwi, a drudzy w kościele.&lt;/&gt;<br>Nietypowe były tu natomiast inne rzeczy. Na przykład, tuż przed wybuchem wojny, sołtysem został Białorusin, chociaż nazwisko miał typowo polskie, bo zakończone na "ski". Zaś jedynym we wsi komunistą był rdzenny Polak i katolik, tyle że bezrolny i parobek, wynajmujący się do pracy u bogatych gospodarzy. Po 17 września 1939 roku to jego właśnie świeża władza radziecka ustanowiła w N. nowym sołtysem, zaś Stanisław Sz. z całą rodziną został wywieziony daleko na wschód, jako przedstawiciel &lt;q&gt;"sanacyjno-burżuazyjnej władzy polskich obszarników"&lt;/&gt;. <br>Aby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego