wybrać najlepsze jednostki ze swoich armii i oddać je do dyspozycji europejskiego dowództwa, zaproponowały &lt;name type="place"&gt;Francja&lt;/&gt;, &lt;name type="place"&gt;Niemcy&lt;/&gt; i &lt;name type="place"&gt;Wielka Brytania&lt;/&gt;. Na temat tego projektu dyskutowali wczoraj w &lt;name type="place"&gt;Brukseli&lt;/&gt; ministrowie obrony &lt;name type="org"&gt;UE&lt;/&gt;. Europejskie siły szybkiego reagowania można byłoby wyekspediować na miejsce operacji w ciągu 15 dni, na okres przynajmniej miesiąca. Konwencjonalny czas reakcji w europejskich armiach jest znacznie dłuższy: wynosi 60 dni.<br>Unijne plany są mniej ambitne niż te realizowane przez &lt;name type="org"&gt;NATO&lt;/&gt;. Siły szybkiego reagowania sojuszu mają docelowo liczyć 21 tysięcy żołnierzy i być gotowe do podjęcia działań wojennych w ciągu sześciu dni.<br>&lt;name type="org"&gt;Unia&lt;/&gt; i &lt;name type="org"&gt;NATO&lt;/&gt; muszą obecnie ustalić, jak będzie wyglądała współpraca