Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
chłód, swędzenie. Iw porusza ustami, marszczy czoło, jęczy.
Samochód zatrzymuje się tuż przy schodach. Pan w białym słomkowym kapeluszu, siedzący za kierownicą, szybko obiega maskę i otwiera drzwiczki z drugiej strony. Białe, pulchne ramiona otaczają jego szyję.
- To ona - głos pani jest matowy, zimny. - Poznaję, to...
Mężczyzna bierze kobietę na ręce i niesie w stronę ganku. Całują się, przytulają, obejmują. Z tobą nigdy nie był tak szczęśliwy.
- Bezwstydni - komentuje nieszczerze służąca.
Zgrzyt klucza. Są już w holu. Na parterze zapala się światło.
- Co dalej? - zastanawia się półszeptem Julia. - Zejść na dół? Czy poczekać, aż znajdą się w sypialni?
- Na pani miejscu
chłód, swędzenie. Iw porusza ustami, marszczy czoło, jęczy.<br> Samochód zatrzymuje się tuż przy schodach. Pan w białym słomkowym kapeluszu, siedzący za kierownicą, szybko obiega maskę i otwiera drzwiczki z drugiej strony. Białe, pulchne ramiona otaczają jego szyję.<br> - To ona - głos pani jest matowy, zimny. - Poznaję, to...<br> Mężczyzna bierze kobietę na ręce i niesie w stronę ganku. Całują się, przytulają, obejmują. Z tobą nigdy nie był tak szczęśliwy.<br> - Bezwstydni - komentuje nieszczerze służąca.<br> Zgrzyt klucza. Są już w holu. Na parterze zapala się światło.<br> - Co dalej? - zastanawia się półszeptem Julia. - Zejść na dół? Czy poczekać, aż znajdą się w sypialni?<br> - Na pani miejscu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego