wśród zbrojnej drużyny mistrza, zawołał do nich Hugo:<br>- A co tam, panowie bracia?<br>- Zaglądał tu jakiś brat, stał chwilę, ale porwał się, gdyśmy go zobaczyli...<br>Wstał Bernard. <br>- Pójdźmy na dziedziniec. Tam przestronno bardziej i prędzej ciekawskich zobaczymy, gdy rozmawiać będziemy. A wy, rycerze - idźcież na kompletę.<br>Niespiesznym krokiem wyszli z refektarza - ot, grupa dostojników zakonu, którzy po obfitym posiłku przechadzki zażyć pragną, nim utrudzone ciało przyłożą do siennika. Znanym było z reguł zakonnych, że rycerz czując się zmęczonym, z komplety i jutrzni zrezygnować może, zastępując udział we mszach indywidualnymi modłami, więc nie dziwne było takie postępowanie, osobliwie wśród starszych zakonu. Podeszli