zgraja „gazeciarzy, redaktorów, autorów bredni i niesłychanych banialuk, które jak potok leją się z głów jałowych i piór nikczemnych zarobkiewiczów, żydów i lichwiarzy a istnych … bandytów".<br> Największe wszakże zagrożenie dla zdrowia moralnego polskiego społeczeństwa nadal widział Koźmian w poezji Mickiewicza, upatrując w nim „mistrza i kaziciela młodzieży, reformatora i apostatę wszystkich zasad towarzyskich". Wraz z autorem Ody do młodości oraz Konrada Wallenroda potępiał poeta twórczość Seweryna Goszczyńskiego, Antoniego Goreckiego, Cypriana Norwida, a także Marię Malczewskiego. Przedmiotem szczególnie zaciekłych ataków stała się też w listach Koźmiana ówczesna powieść polska („brednie powiastkowe"), tudzież jej autorzy, których najczęściej nazywa „