Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
potem" oznaczać. Nafta, która mogłaby teraz rozświetlać i ogrzewać kajutę, spłynęła z nie dokręconego pojemnika zęzami gdzieś koło Hokkaido. Zimno jak diabli.
Śpię i nie śpię. Śpię, bo nie wiem, co się dzieje wokół mnie. Stałem się z powrotem owym makabrycznym cyborgiem, wegetującym dodatkiem do jachtu. Nie śpię, bo nie regeneruję sił, bo nie czuję odprężenia, bo chłód, wilgoć i wszystko, co nas otacza - torturuje mnie.
Znudziło mi się już to wszystko. Przestałem spędzać noce na pokładzie z owiniętym w folię kotem. Można żeglować w mgle samotnie dzień, tydzień, ale nie miesiąc. Siedzę w kajucie przygotowany na wszystko.
Zdrzemnąłem się troszeczkę
potem" oznaczać. Nafta, która mogłaby teraz rozświetlać i ogrzewać kajutę, spłynęła z nie dokręconego pojemnika zęzami gdzieś koło Hokkaido. Zimno jak diabli.<br> Śpię i nie śpię. Śpię, bo nie wiem, co się dzieje wokół mnie. Stałem się z powrotem owym makabrycznym cyborgiem, wegetującym dodatkiem do jachtu. Nie śpię, bo nie regeneruję sił, bo nie czuję odprężenia, bo chłód, wilgoć i wszystko, co nas otacza - torturuje mnie.<br> Znudziło mi się już to wszystko. Przestałem spędzać noce na pokładzie z owiniętym w folię kotem. Można żeglować w mgle samotnie dzień, tydzień, ale nie miesiąc. Siedzę w kajucie przygotowany na wszystko.<br> Zdrzemnąłem się troszeczkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego