to, by dobrze przygotować się do przysięgi, którą w naszej szkole zaplanowano na dzień 25 kwietnia. To nic, że przez kilka pierwszych dni chodziliśmy po placu jak cyborgi, wykonując nieskoordynowane, śmieszne ruchy, które w niczym nie przypominały kroku defiladowego. To nic, że z daleka wyglądaliśmy jak grupa niepełnosprawnych w ośrodku rehabilitacji. Ale przecież wytrwałością i pracą ludzie się bogacą, jak mawia przysłowie.<br>I tak płynęły kwietniowe dni w tej zielonej rzeczywistości, aż wreszcie cały turnus SPR przystąpił śmiało do najważniejszej uroczystości dla każdego żołnierza czyli do przysięgi. Podniecenie w tym dniu sięgało zenitu, zarówno wśród nas, jak i wśród całej kadry