Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
szatni z kolegą, wyższym od siebie milczącym
dryblasem, którego Dominika zauważyła w szkole już
dawno, obserwując ukradkiem, bo do rzadkich spotkań na
jej górze, u dziadka, nie przyznawał się wcale.
Dopiero niedawno, na apelu... Słuchał obojętnie wystąpienia-prasówki
Andrzeja Kurzewicza z dziewiątej ce, i gdy znudzony dwuszereg
zachichotał nagle, słuchając rewelacyjnej wiadomości
o akredytacji dyplomaty ("przywrócenie stosunków na...
e... szczeblu... hrabia Pierre... został przyjęty..."),
uśmiechnął się i on lekko, a potem spojrzał
porozumiewawczo na Dominikę.
Teraz o tym przyznaniu się do niej nie pamiętał. Patrzył
na Krzychę?
- Dobry wieczór - odezwał się Paweł. Patrzył
jednak na Dominikę, ponury jak noc, i pomyślała
szatni z kolegą, wyższym od siebie milczącym <br>dryblasem, którego Dominika zauważyła w szkole już <br>dawno, obserwując ukradkiem, bo do rzadkich spotkań na <br>jej górze, u dziadka, nie przyznawał się wcale. <br>Dopiero niedawno, na apelu... Słuchał obojętnie wystąpienia-prasówki <br>Andrzeja Kurzewicza z dziewiątej ce, i gdy znudzony dwuszereg <br>zachichotał nagle, słuchając rewelacyjnej wiadomości <br>o akredytacji dyplomaty ("przywrócenie stosunków na... <br>e... szczeblu... hrabia Pierre... został przyjęty..."), <br>uśmiechnął się i on lekko, a potem spojrzał <br>porozumiewawczo na Dominikę.<br>Teraz o tym przyznaniu się do niej nie pamiętał. Patrzył <br>na Krzychę?<br>- Dobry wieczór - odezwał się Paweł. Patrzył <br>jednak na Dominikę, ponury jak noc, i pomyślała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego