opowieść zauważył mnie w pewnej chwili. Najwyraźniej zmierzał do pałacu, lecz gdy spostrzegł, że go śledzę, skręcił znowu w głąb parku, aby mnie wywieść w pole <page nr=61>. <br>Idąc przy gotował sobie tamponik i nasycił go jakąś substancją. Przeskoczył mur, zaczaił się po drugiej stronie i obezwładnił mnie. Przy puszczam, że dokonał rewizji moich kieszeni, chcąc dowiedzieć się, kim jestem. Można rzec, że zostałem "spalony" dla naszych przeciwników, będą się mnie strzegli. Cała moja nadzieja w was, chłopcy, i w panu, doktorze. Nikt na was nie będzie zwracał uwagi, nie wzbudzicie zapewne niczyich podejrzeń.<br>- Spokojna głowa, panie Tomaszu - z przechwałką w głosie<br>rzekł