samą twarzą zaiste, okiem ciemnym i gorejącym, wejrzeniem pełnym mądrości, pełnym wigoru i wiedzy ogromnej: <hi rend="spaced">skokietował</> i uwiódł burzliwe umysły!<br>Skokietował rewolucję!<br>Zakłopotany był pan profesor...<br>Zażenowany prostotą skorą i pochopną, z jaką zapalne głowy wysnuwały ten zwykły wniosek z przędzy swojego uwielbienia - <hi rend="spaced">W twoich</> rękach jest dzisiaj sprawa <hi rend="spaced">naszej</> rewolucji!<br>Profesor uśmiechnął się łagodnie, pobłażliwie.<br>Chcieli, aby mówił za naród... aby im objawił wolę narodu polskiego - - Cóż ,to jest właściwie - naród polski? - zdumiał się nagle.<br>Dziwne pytanie... Uczona myśl Lelewela zmąciła się chwilę - Któż, jak nie on właśnie, historyk znakomity, badacz "rzeczy narodowych polskich", winien mieć na to pytanie odpowiedź