Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
Krossig popuścił pasa i beknął.
- Teraz - powiedziała Formoza, słusznie mniemając, że był to sygnał kończący pierwsze danie - może i czas, by o interesach pogawędzić. Choć zdaje mi się, że ni o czym tu gadać. Marny to bowiem interes, Bibersteinowa córa.
- Interesy, pani matko - rzekł Buko, któremu wypity węgrzyn zauważalnie dodał rezonu - to rzecz moja, z całym szacunkiem. To ja na przemysł chadzam, ja dobro do zamku znoszę. Mój trud tu wszystkich karmi, poi i odziewa. Ja życie w hazard stawię, przyjdzie na mnie kiedy z woli Bożej kryska, obaczycie, jak się wam chudo zrobi. Nie wydziwiajcie tedy!
- Patrzcie tylko - Formoza wzięła
Krossig popuścił pasa i beknął.<br>- Teraz - powiedziała Formoza, słusznie mniemając, że był to sygnał kończący pierwsze danie - może i czas, by o interesach pogawędzić. Choć zdaje mi się, że ni o czym tu gadać. Marny to bowiem interes, Bibersteinowa córa.<br>- Interesy, pani matko - rzekł Buko, któremu wypity węgrzyn zauważalnie dodał rezonu - to rzecz moja, z całym szacunkiem. To ja na przemysł chadzam, ja dobro do zamku znoszę. Mój trud tu wszystkich karmi, poi i odziewa. Ja życie w hazard stawię, przyjdzie na mnie kiedy z woli Bożej kryska, obaczycie, jak się wam chudo zrobi. Nie wydziwiajcie tedy! <br>- Patrzcie tylko - Formoza wzięła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego