nocnym lokalu. Przez chwilę masz ochotę się obejrzeć. Uznajesz jednak, że byłaby to słabość.<br>Była dziewiąta za jedenaście, gdy stanąłem przed wystawą sklepu jubilersko-zegarmistrzowskiego. Patrzyłem na zegarki ręczne, kieszonkowe, budziki, na złote i srebrne papierośnice, na bransolety i pierścionki.<br>Wyobrażasz sobie, że jesteś właścicielem tej biżuterii. Z budzików wspaniałomyślnie rezygnujesz. Nagle robi ci się przykro. Stwierdzasz, że posiadanie majątku w niczym by nie zmieniło twojej sytuacji. Większość pierścionków nie podoba ci się; są, według ciebie, w złym guście. Przypominasz sobie, że zarobiłeś sto złotych. Przekładasz je z marynarki do kieszeni płaszcza. Świadomość posiadania tej sumy sprawia, iż na powrót oglądasz