Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
po czarki. Roześmiali się oboje i zaczerwienili. Hans pierwszy przemówił:
- Czy mógłbym prosić o kawę?
- Niech pan profesor usiądzie, zaraz przyniosę. Już zaparzona. - I ręką wskaże krzesło.
- Wolałbym... - Poczuł wdzięczność do proboszcza. - Jeśli to nie sprawi pani kłopotu... wypić kawę w kuchni, tak jak do tego byłem przyzwyczajony w domu rodzicielskim.
Gerta naraz wysmuklała. Taca stała się albumem rodowych fotografii w szaropluszowej oprawie. Podniosła piękną głowę dziedziczki.
- To zaszczyt dla mnie, panie profesorze.
Zamaszystym ruchem zebrała ze stołu czarki i serwetki. Szedł za nią. Jasnoróżowa tasiemka opasywała żeńskie lędźwie opięte popielatą sukienką.
- Proszę, niech pan profesor usiądzie... na miejscu księdza proboszcza
po czarki. Roześmiali się oboje i zaczerwienili. Hans pierwszy przemówił: <br>- Czy mógłbym prosić o kawę? <br>- Niech pan profesor usiądzie, zaraz przyniosę. Już zaparzona. - I ręką wskaże krzesło. <br>- Wolałbym... - Poczuł wdzięczność do proboszcza. - Jeśli to nie sprawi pani kłopotu... wypić kawę w kuchni, tak jak do tego byłem przyzwyczajony w domu rodzicielskim. <br>Gerta naraz wysmuklała. Taca stała się albumem rodowych fotografii w szaropluszowej oprawie. Podniosła piękną głowę dziedziczki. <br>- To zaszczyt dla mnie, panie profesorze. <br>Zamaszystym ruchem zebrała ze stołu czarki i serwetki. Szedł za nią. Jasnoróżowa tasiemka opasywała żeńskie lędźwie opięte popielatą sukienką. <br>- Proszę, niech pan profesor usiądzie... na miejscu księdza proboszcza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego