był aktorem. Może nie najwyższego lotu, ale występował w Petersburgu, Moskwie, Kijowie i Odessie. Chyba coś po nim odziedziczyłem. Na pewno gust do pięknych kobiet, Sonia.<br>- I będzie z ciebie taki sam lubieżny staruch.<br>- On umarł młodo, Sonia. Postrzelił go śmiertelnie pewien sztabskapitan w pojedynku, oczywiście o kobietę. To tajemnica rodzinna, nigdy nie mogłem dowiedzieć się bliższych szczegółów. Mój ojciec, który w dzieciństwie wędrował z trupą i napatrzył się różnych rzeczy, nabrał takiego wstrętu do aktorek i aktorów, że nigdy więcej nie przekroczył progu teatru. A kiedy dopytywałem się o dziadka, odpowiadał gniewnie: "Daj mi spokój z tym komediantem!" Ojciec wybrał