Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
mnie do pracy w kuchni. Gotowałyśmy kartofle, kapustę i brukiew, a czasem końskie mięso - tak ważne były nasze rowy.

Już myślałam, że wyrwałam się diabłu, ale on mnie odnalazł i ujrzałam go znów twarzą w twarz. Miał cienkie, skrzywione usta i skrzywiony nos. Kościste, kanciaste czoło, pod którym kryły się rogi. W miejscu brwi tylko kości brwiowe, neandertalskie, grube. Spod nich patrzyły oczy, których nie miał, których nie było widać - których nie widziałam, bo nie mogłam tam patrzeć. Miał czarny mundur, czarne buty i czarne rękawiczki, których nigdy nie zdejmował.

Kazał mi pilnować ciemności i ciszy. Byłam najmłodsza, najmniej doświadczona. Wiedział
mnie do pracy w kuchni. Gotowałyśmy kartofle, kapustę i brukiew, a czasem końskie mięso - tak ważne były nasze rowy.<br><br>Już myślałam, że wyrwałam się diabłu, ale on mnie odnalazł i ujrzałam go znów twarzą w twarz. Miał cienkie, skrzywione usta i skrzywiony nos. Kościste, kanciaste czoło, pod którym kryły się rogi. W miejscu brwi tylko kości brwiowe, neandertalskie, grube. Spod nich patrzyły oczy, których nie miał, których nie było widać - których nie widziałam, bo nie mogłam tam patrzeć. Miał czarny mundur, czarne buty i czarne rękawiczki, których nigdy nie zdejmował.<br><br>Kazał mi pilnować ciemności i ciszy. Byłam najmłodsza, najmniej doświadczona. Wiedział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego