mnie do pracy w kuchni. Gotowałyśmy kartofle, kapustę i brukiew, a czasem końskie mięso - tak ważne były nasze rowy.<br><br>Już myślałam, że wyrwałam się diabłu, ale on mnie odnalazł i ujrzałam go znów twarzą w twarz. Miał cienkie, skrzywione usta i skrzywiony nos. Kościste, kanciaste czoło, pod którym kryły się rogi. W miejscu brwi tylko kości brwiowe, neandertalskie, grube. Spod nich patrzyły oczy, których nie miał, których nie było widać - których nie widziałam, bo nie mogłam tam patrzeć. Miał czarny mundur, czarne buty i czarne rękawiczki, których nigdy nie zdejmował.<br><br>Kazał mi pilnować ciemności i ciszy. Byłam najmłodsza, najmniej doświadczona. Wiedział