prowadzone są prace zmierzające do jego rozbudowy, a także o tym, że na jarosławskim wysypisku będą inwestować Chińczycy. Swoje protesty przeciwko rozbudowie złożyli w gabinecie burmistrza miasta i u starosty jarosławskiego. O opinię poprosili także Podkarpacki Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. - Wysypisko jest dla nas bardzo uciążliwe. Ptactwo wydziobuje wszystko, co rolnicy zasieją na polach, latem mamy tu roje much, a szczury są przez cały rok. Najgorszy jest jednak fetor, zwłaszcza w lecie rozchodzi się po całej okolicy, a ci mieszkańcy, którzy mają jeszcze studnie, boją się, że woda jest zanieczyszczona - mówi starszy mieszkaniec. <br>Inni podkreślają, że wokół składowiska odpadów roztacza się