Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
R. Jest nam ze sobą cudownie. Spędzamy razem mnóstwo czasu (nie tylko na seksie, ale głównie na rozmowach), a mimo to wystarcza mi go na rower, basen i przede wszystkim na szkołę (chodzę do drugiej klasy liceum). Jesteśmy jak stare dobre małżeństwo, mimo że w trakcie tego związku miałam tygodniowy romans z czterdziestoletnim panem B., który kładł w moim domu boazerię. Absurdalne, prawda? Całe moje życie to jeden wielki absurd, lecz mimo to, a może właśnie dlatego jestem taka szczęśliwa. Jestem po prostu "inna" niż wszyscy. Pointą mojego listu jest rada dla wszystkich "innych", aby nie czuli się z tego powodu
R. Jest nam ze sobą cudownie. Spędzamy razem mnóstwo czasu (nie tylko na seksie, ale głównie na rozmowach), a mimo to wystarcza mi go na rower, basen i przede wszystkim na szkołę (chodzę do drugiej klasy liceum). Jesteśmy jak stare dobre małżeństwo, mimo że w trakcie tego związku miałam tygodniowy romans z czterdziestoletnim panem B., który kładł w moim domu boazerię. Absurdalne, prawda? Całe moje życie to jeden wielki absurd, lecz mimo to, a może właśnie dlatego jestem taka szczęśliwa. Jestem po prostu "inna" niż wszyscy. Pointą mojego listu jest rada dla wszystkich "innych", aby nie czuli się z tego powodu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego