tym dużym ogrodzie z widokiem na górę, w tym dużym domu z widokiem na dolinę, w stronę Asolo i dalekiej Wenecji, sam ze swoimi winami w piwnicy, z myślami o polskim śniegu, z pamięcią o Krakowie. Przebywał tam kiedyś tylko przez kilka dni, bardzo dawno temu i w interesach, a romantyczność nie przetrwała nawet jednej nocy, a było to w Zakopanem, gdy dał się uwieść pewnej pięknej pani pod reglami. Było dużo śniegu wokół - "jak stąd do Zakopanego" - mówili krakowscy przyjaciele, którzy go tam na niedzielę wywozili. Niektórzy znali włoski, inni angielski, polskiego nie musiał się uczyć, dlatego polskich słów poznał