Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
pogodzi.
Jeszcze raz odnalazła słowa: "Jeżeli będziesz w ciąży, to chcę, żebyś urodziła. Wierzę, że nasz syn..." Skąd taka pewność, że to będzie syn? Zagryzła wargi... A co ma do tego matka? Przypomniała sobie kłótnię sprzed kilkunastu minut. Znowu pójdę na skrobankę. Dotychczas traktowała te zabiegi jak wyrwanie zęba, przecięcie ropnia, usuwanie odcisków, które już zaczęły się tworzyć na małych palcach u nóg.
- A może urodzisz?
Skąd ten szept, kto to powiedział? Przypomniała sobie tamten wyjazd na wieś... Lustro w zakrystii. Prostokątne ramy z łacińskim napisem. Twarz mężczyzny wśród spękań i plam.
- Kim jesteś?
- Twoim synem.
Zadygotała, jakby nagle owionęło ją
pogodzi.<br> Jeszcze raz odnalazła słowa: "Jeżeli będziesz w ciąży, to chcę, żebyś urodziła. Wierzę, że nasz syn..." Skąd taka pewność, że to będzie syn? Zagryzła wargi... A co ma do tego matka? Przypomniała sobie kłótnię sprzed kilkunastu minut. Znowu pójdę na skrobankę. Dotychczas traktowała te zabiegi jak wyrwanie zęba, przecięcie ropnia, usuwanie odcisków, które już zaczęły się tworzyć na małych palcach u nóg.<br> - A może urodzisz?<br> Skąd ten szept, kto to powiedział? Przypomniała sobie tamten wyjazd na wieś... Lustro w zakrystii. Prostokątne ramy z łacińskim napisem. Twarz mężczyzny wśród spękań i plam.<br> - Kim jesteś?<br> - Twoim synem.<br>Zadygotała, jakby nagle owionęło ją
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego