Suzie i Duddie mówiły o czymś innym: o niezwykłym świecie tubylców, aborygenów, rdzennych Australijczyków, zwłaszcza zaś o ich wierzeniach i zwyczajach, a wiedziały o tym bardzo wiele, tak że podjąłem podejrzenie, że - któż to wie? - może wśród ich przodków znalazł się ktoś miejscowego pochodzenia, jakaś czarna piękna dziewczyna czy wspaniały, rosły ciemnoskóry młodzieniec,<br>i zacząłem się dopatrywać w nich jakichś charakterystycznych cech i rysów, i naraz wydało mi się, że mają o ton, dwa ciemniejszą skórę, lekko spłaszczone nosy, a zwłaszcza pełne, wydatne wargi, i nie spuszczałem z nich wzroku, gdy się tak cudownie rozchylały,<br>a w tym, co mówiły, zajęło