Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 39
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
trzystu owiec z Podhala. A od osiemnastu lat bacuje tam Stanisław Szczechowicz z Ratułowa. Juhasem był Andrzej Bednarz, a w sezonie pomagał im honielnik - Franciszek Stękała. - Z wiosennym redykiem spod Zakopanego ślimy dwa dni - mówi baca. - Tutaj, pod Babiom Górom bylimy piynć miesiency. Sezon był dobry. Casym polewało dyscym, trowy rosły. A jak trowa jest, to sie owce lepiyj napasom i mlyka jest dość. A przewoznie my z tego zyjemy. I dodaje: - W tym roku wilk nom posarpoł jednom owce, ale my jom odbili. Nie dało rade jom ozywić, musielimy jom dorznonć i zgotować psom. Dość cynsto prziychodziły nocom wilki, bo
trzystu owiec z Podhala. A od osiemnastu lat bacuje tam Stanisław Szczechowicz z Ratułowa. Juhasem był Andrzej Bednarz, a w sezonie pomagał im <dialect>honielnik</> - Franciszek Stękała. - <dialect>Z wiosennym redykiem spod Zakopanego ślimy dwa dni - mówi baca. - Tutaj, pod Babiom Górom bylimy piynć miesiency. Sezon był dobry. Casym polewało dyscym, trowy rosły. A jak trowa jest, to sie owce lepiyj napasom i mlyka jest dość. A przewoznie my z tego zyjemy. I dodaje: - W tym roku wilk nom posarpoł jednom owce, ale my jom odbili. Nie dało rade jom ozywić, musielimy jom dorznonć i zgotować psom. Dość cynsto prziychodziły nocom wilki, bo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego