w dobrej wierze, ale zbyt pochopnie i w sposób nie do końca przemyślany. Mówimy na przykład: "Jeśli będziesz miał dobre stopnie na świadectwie, dostaniesz rower". Łatwo i szybko o nich zapominamy, a kiedy nie możemy się z nich wywiązać, często przerzucamy winę na dziecko, mówiąc na przykład: "Obiecałem ci wprawdzie rower, ale to ty nie spełniłeś warunków umowy, bo przecież masz dwie trójki". Taki pojedynek z rodzicem dziecko na ogół przegrywa. Argumenty są, jak zwykle, po stronie silniejszego. Dziecko czuje się wtedy trochę winne, trochę oszukane. Może rodzić się w nim, zwłaszcza gdy zdarza się często, zapiekłe rozżalenie do świata, nadmierna