dobrze, że go nie nakryłem tutaj z jaką damą..." - dziwi się, że mu nie przyszło to na myśl w drodze w dworca. Przecież swój powrót zapowiedział dopiero za dwa tygodnie i Jerzy mógł śmiało nie krępować się nieobecnym współlokatorem.<br>Zawiedziony i smutny, jakby przyjaciel zdradził jakąś sprawę, zaczyna powoli się rozbierać.<br>Jerzy czekał.<br>Ubrany po cywilnemu gospodarz gabinetu, do którego został wprowadzony, zapytać zdążył go tylko o imię, nazwisko, potem, czy to on nosił w AK pseudonim - tu wymienił pseudo, pod którym Jerzy zdawał swój podchorążacki egzamin, ale które w zasadzie "nie przyjęło się" tak bardzo, że Jerzy o mało nie