Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
w kursie także Mariannę, która początkowo nie chciała o tym nawet słyszeć.
- Zajęcia teoretyczne mocno mnie nudziły, ale podniecała perspektywa "wielkiego skoku". No i w końcu nadszedł ten dzień - Marianna rumieni się z emocji na samo wspomnienie. - Już w samolocie było mi niemal słabo ze strachu, a wbite we mnie rozgorączkowane spojrzenie Łukasza sprawiało, że byłam jeszcze bardziej podekscytowana. Zanim wyskoczyłam, bardzo mocno ścisnął mnie za rękę i lecąc w dół, cały czas czułam dotyk jego dłoni - uśmiecha się Marianna. - To działało jak magia. Kiedy już znaleźliśmy się w domu, kochaliśmy się tak, jakby za chwilę miał się skończyć cały świat
w kursie także Mariannę, która początkowo nie chciała o tym nawet słyszeć.<br>- Zajęcia teoretyczne mocno mnie nudziły, ale podniecała perspektywa "wielkiego skoku". No i w końcu nadszedł ten dzień - Marianna rumieni się z emocji na samo wspomnienie. - Już w samolocie było mi niemal słabo ze strachu, a wbite we mnie rozgorączkowane spojrzenie Łukasza sprawiało, że byłam jeszcze bardziej podekscytowana. Zanim wyskoczyłam, bardzo mocno ścisnął mnie za rękę i lecąc w dół, cały czas czułam dotyk jego dłoni - uśmiecha się Marianna. - To działało jak magia. Kiedy już znaleźliśmy się w domu, kochaliśmy się tak, jakby za chwilę miał się skończyć cały świat
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego