Typ tekstu: Książka
Autor: Bocheński Jacek
Tytuł: Tabu
Rok: 1965
nagle i rzekł: - A może ja? Może ja cię zepchnę? Czułam, że mi zaraz łzy trysną z oczu, bo już mnie kurcz chwycił za gardło.
A Diego mówił dalej: - Polecimy w ciemność, Siostro Dolorosa, po jabłko, które Bóg rzucił na tamtą stronę, aby pływało w mroku złego i dobrego. I rozgryziesz je, Siostro Dolorosa, i będzie w nim robak. Tak czasem bywa, wiedz, Dolorosa, że zdarza się obrzydliwy robak, a myślę - mówi - że może od pierwszego spojrzenia, którym się obrzuca jabłko, zanim się go jeszcze dotknie wargami, może od tego spojrzenia, jak od uroku, zależy, czy się robak zalęgnie. A jeśli
nagle i rzekł: - A może ja? &lt;page nr=14&gt; Może ja cię zepchnę? Czułam, że mi zaraz łzy trysną z oczu, bo już mnie kurcz chwycił za gardło.<br>A Diego mówił dalej: - Polecimy w ciemność, Siostro Dolorosa, po jabłko, które Bóg rzucił na tamtą stronę, aby pływało w mroku złego i dobrego. I rozgryziesz je, Siostro Dolorosa, i będzie w nim robak. Tak czasem bywa, wiedz, Dolorosa, że zdarza się obrzydliwy robak, a myślę - mówi - że może od pierwszego spojrzenia, którym się obrzuca jabłko, zanim się go jeszcze dotknie wargami, może od tego spojrzenia, jak od uroku, zależy, czy się robak zalęgnie. A jeśli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego