usiadł, a już gra. Grzegorz - opanowany, elegancki. Jędrek - żywioł, nieświadomy swojej siły. Człowiek-fortepian. Sama muzyka. I tylko czasem w jego twarzy jest tyle męki, że aż patrzeć na niego nie mogę. <br>A jak ja się zachowuję na estradzie? Czy mam tremę? Nie, tremy nie czuję, dopiero potem, po wszystkim, rozklejam się zupełnie, nawet beczę. Lubię być wtedy z ludźmi, ale żeby mówili o koncercie, a nie o dupie Maryni. Żeby żyli jeszcze tą atmosferą. <br>Zresztą... cóż ja? Ile razy koncertowałam publicznie? Zawsze jestem na szarym końcu. Tata mnie wręcz tępi, tak się boi, by nikt nie powiedział, że mnie faworyzuje. A