były i są głęboko zakorzenione w umysłach jego mieszkańców. Prosperity miasta trwało kilka lat. Kraków dusił się przepełniony przesiedleńcami, niezbyt energicznie dopominał się o należyte przydziały żywności, na jego czele stawały osoby nie mające najmniejszego pojęcia, co znaczy rządzić, osoby, które wyznaczyła PPR, może uczciwe i chcące przyczynić się do rozkwitu miasta, ale niestety nie ogarniające skomplikowanych problemów polityczno-społecznych, które narastały wraz ze stabilizacją administracyjną. Jedno tu trzeba powiedzieć. Wszyscy ci, którzy władali miastem, odnosili się do Związku z szacunkiem i dawali wyraz swej przychylności idąc nam na rękę w szczególnie kłopotliwych sytuacjach.<br>Tadeusz Mrugacz, któryś tam z rzędu przewodniczący