Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Wiersze
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1958-1975
strachy na wróble padały jak długie.

Strzykwą śliny pryskały znieważone grusze,
Nioskom jaja - jak w Boschu - gruchnęły spod skrzydeł,
W izbie z miotłą tańcował okulały zydel,
Wniebowbiegły pierzyny w gęsiej zawierusze.

Tam gdzie koza się pasła - teraz stała groza,
Skamieniały twarogi na oscypki trwogi,
Poszły owce w manowce, rozdroża w rozłogi,
Senniały długorzęse krowy na powrozach.

Tylko chłopiec zamarły na dudniącym gruncie
Patrzył w ścianę kurzawy, jak się wolno niesie
Po spalonej pogody dziecinnym bezkresie
I zastyga w agrestów ostrokolcym buncie.


SŁOTNA
A jednak nie zmyliłem ściegu twej postaci,
Że on z deszczu jest szyty. Że go w aksamity
Żaden dym
strachy na wróble padały jak długie.<br><br>Strzykwą śliny pryskały znieważone grusze,<br>Nioskom jaja - jak w Boschu - gruchnęły spod skrzydeł,<br>W izbie z miotłą tańcował okulały zydel,<br>&lt;orig&gt;Wniebowbiegły&lt;/&gt; pierzyny w gęsiej zawierusze.<br><br>Tam gdzie koza się pasła - teraz stała groza,<br>Skamieniały twarogi na oscypki trwogi,<br>Poszły owce w manowce, rozdroża w rozłogi,<br>&lt;orig&gt;Senniały&lt;/&gt; &lt;orig&gt;długorzęse&lt;/&gt; krowy na powrozach.<br><br>Tylko chłopiec zamarły na dudniącym gruncie<br>Patrzył w ścianę kurzawy, jak się wolno niesie<br>Po spalonej pogody dziecinnym bezkresie<br>I zastyga w agrestów &lt;orig&gt;ostrokolcym&lt;/&gt; buncie.&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;SŁOTNA&lt;/&gt;<br>A jednak nie zmyliłem ściegu twej postaci,<br>Że on z deszczu jest szyty. Że go w aksamity<br>Żaden dym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego