Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 12.10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Kiedy to było dokładnie?
L.M.: - Dokładnie nie pamiętam, ale na pewno...
R.G.: - Miesiąc temu? Nie później?
L.M.: - No, mniej więcej.
R.G.: - I rozmawiał pan z Kulczykiem. Telefonicznie?
L.M.: - No, pytałem go się wprost, czy...
R.G.: - Rozmawiał pan z nim, czy telefonicznie?
L.M.: - Chyba rozmawiałem bezpośrednio. Zapytałem wprost, czy prawdą jest to, co jest napisane w notatce, że miał się on rzekomo powoływać na prezydenta. R.G.: - Nie jest pan pewien, gdzie się pan z nim spotkał?
L.M.: - Niestety, nie jestem pewien. Albo w radzie biznesu, albo przy jakiejś okazji w kancelarii.
R.G
Kiedy to było dokładnie?<br>L.M.: - Dokładnie nie pamiętam, ale na pewno...<br>R.G.: - Miesiąc temu? Nie później?<br>L.M.: - No, mniej więcej.<br>R.G.: - I rozmawiał pan z &lt;name type="person"&gt;Kulczykiem&lt;/&gt;. Telefonicznie?<br>L.M.: - No, pytałem go się wprost, czy...<br>R.G.: - Rozmawiał pan z nim, czy telefonicznie?<br>L.M.: - Chyba rozmawiałem bezpośrednio. Zapytałem wprost, czy prawdą jest to, co jest napisane w notatce, że miał się on rzekomo powoływać na prezydenta. &lt;gap&gt; R.G.: - Nie jest pan pewien, gdzie się pan z nim spotkał?<br>L.M.: - Niestety, nie jestem pewien. Albo w radzie biznesu, albo przy jakiejś okazji w kancelarii.<br>R.G
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego