Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
byłaby zmęczona i miałaby więcej ochoty na wszystko.
- Co z tego? Nawet gdybym mniej pracowała, ty i tak ciągle siedzisz w tym swoim pokoju i tylko kubków przybywa.
- Dobra, dobra, nic nie mówiłem.
Czasami ja więcej zarabiam, czasami ona. Wiem, że kiedy dobrze się Jej układa w pracy, jest bardziej rozmowna, pewna siebie, przebojowa. Lubię Ją taką, dlatego zależy mi, żeby pracowała i żeby się Jej udawało. Najgorsze do zniesienia są takie marudy, które siedząc w domu, nie mają własnego życia. Z drugiej strony brak kontroli nad tym, co Ona robi w pracy i z kim, jest niekiedy frustrujący. W domu
byłaby zmęczona i miałaby więcej ochoty na wszystko.<br>- Co z tego? Nawet gdybym mniej pracowała, ty i tak ciągle siedzisz w tym swoim pokoju i tylko kubków przybywa.<br>- Dobra, dobra, nic nie mówiłem.<br>Czasami ja więcej zarabiam, czasami ona. Wiem, że kiedy dobrze się Jej układa w pracy, jest bardziej rozmowna, pewna siebie, przebojowa. Lubię Ją taką, dlatego zależy mi, żeby pracowała i żeby się Jej udawało. Najgorsze do zniesienia są takie marudy, które siedząc w domu, nie mają własnego życia. Z drugiej strony brak kontroli nad tym, co Ona robi w pracy i z kim, jest niekiedy frustrujący. W domu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego