myślałeś o nikim konkretnym, a jednak potrafiłeś przez moment zmusić się do prawdziwej nienawiści. Chcesz dać Wandzie do zrozumienia, że to, co się przed chwilą stało, nie było czymś normalnym; chcesz, by odczuła to jako wyróżnienie. Nic cię nie obchodzą twoi rówieśnicy. Czasem ich spotykasz, niektórzy z nich są bardziej rozmowni. W niczym ci nie przeszkadzają. W takich chwilach jak ta stanowią mroczne tło, z którego wyłaniasz się ty, ze skórą oświetloną i jasną, obcy przez tę jasność i przez obcość pociągający. Zastanawiasz się, co masz do przeciwstawienia owemu "pokoleniu". Uśmiechasz się. Wiesz, że takie właśnie monologi różnią cię od innych