Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12(32)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
nas. Na początek postanowiłam zrobić próbę generalną - iść do kina, usiąść w fotelu i obejrzeć film, nie rozglądając się nerwowo, czy czasem nie siedzi koło mnie ten odpowiedni przeznaczony dla mnie. Niestety seans był dopiero za godzinę. Pozostał mi relaksujący spacer. I wtedy stało się to COŚ. Gdy tak spacerowałam rozmyślając o smutkach i kwiatkach (nie o mężczyznach), podszedł do mnie zwyczajny chłopak i zwyczajnie zapytał, czy może mi towarzyszyć. Tak sympatycznie się nam rozmawiało, że postanowiliśmy to powtórzyć. A dziś? Kochamy się jak dwa muminki i mamy dziwne przeczucie, że ta bajka potrwa dłużej. Po co to piszę? Żeby publicznie
nas. Na początek postanowiłam zrobić próbę generalną - iść do kina, usiąść w fotelu i obejrzeć film, nie rozglądając się nerwowo, czy czasem nie siedzi koło mnie ten odpowiedni przeznaczony dla mnie. Niestety seans był dopiero za godzinę. Pozostał mi relaksujący spacer. I wtedy stało się to COŚ. Gdy tak spacerowałam rozmyślając o smutkach i kwiatkach (nie o mężczyznach), podszedł do mnie zwyczajny chłopak i zwyczajnie zapytał, czy może mi towarzyszyć. Tak sympatycznie się nam rozmawiało, że postanowiliśmy to powtórzyć. A dziś? Kochamy się jak dwa muminki i mamy dziwne przeczucie, że ta bajka potrwa dłużej. Po co to piszę? Żeby publicznie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego