zawsze miałam wysoko rozwinięte poczucie estetyki. Uznałam, że scena wymaga poetycznego uzupełnienia, a skoro on nic nie mówi, to muszę ja. Jego, miejmy nadzieję, dławi nadmiar wzruszenia.<br>- Masz oczy zupełnie takie same jak to - powiedziałam rzewnie, acz przypadkiem zgodnie z prawdą, wskazując nieprawdopodobnie błękitny refleks na skałach. I już siłą rozpędu dodałam z żalem: - Szkoda, że nie jesteś prawdziwy...<br>Wpatrzony uprzednio melancholijnie w szafirową wodę Apollo odwrócił się tak gwałtownie, że zakołysał łodzią.<br>- Co to znaczy? Co chcesz przez to powiedzieć?<br>- Zwracam ci uwagę, że nie umiem pływać!<br>- Nie szkodzi, ja umiem. Co to znaczy, że nie jestem prawdziwy?<br>Milczałam, gapiąc